Wizyta u Pani „Dotkor”

Na ostatnim bilansie nasza Pani Doktor „doszukała” się jakiegoś szmeru na serduszku Tyci (!!!) uh
Oczywiście pocieszyła nas, że to pewnie jest jakiś niewinny szmer, ale zasugerowała żebyśmy to sprawdzili na usg i wypisała skierowanie.
Termin wypadł dziś, ale już od kilku dni Mama przygotowywała Tycię na ową wizytę.
Tycia obiecała że będzie grzeczna i się ładnie położy aby Pani mogła zbadać serduszko.
I była dziś taka dzielna że Rodzice nie mogą wyjść z podziwu!
Podczas kilkuminutowego badania nawet nie drgnęła.
Pod koniec stwierdziła tylko że „juz wystarcy„, ale biorąc pod uwagę, że Tycia nie potrafi usiedzieć nawet 2minut, to to kilkuminutowe leżenie jest na prawdę czymś wyjątkowym!
Ale do rzeczy!
Pani Doktor stwierdziła że owszem jest jakiś szmer, ale jest on czynnościowy spowodowany przepływem krwi, a nie jakąkolwiek wadą morfologiczną.
Uffffff Mama prawie osiwiała! 🙁
Dobrze że mamy to już za sobą!
Po takich wydarzeniach człowiek uświadamia sobie dopiero jakie to szczęście mieć zdrowe dziecko!
A Tyciunia była grzeczna do samego końca!
Ładnie oddała (z czym często miewa problemy) dwa pluszaki jakie Pani Doktor dała Jej do przytulenia podczas badania, a wychodząc powiedziała:
„Dziękuję bajdzo! Do widzenia! Pa!”
Kto by pomyślał że Tycia może być taka grzeczna nie???!!
Szczerze mówiąc Mama by nie przypuszczała nigdy!
Ale to dlatego że Tycia się z tą swoja grzecznością, wyjątkowo dobrze maskuje! 😛

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Wizyta u Pani „Dotkor”

  1. Kinia pisze:

    Cudowna jest.. az lezka zakrecila mi sie w oku jaka dzielna dziewczynka! Buziak ode mnie i Oleksego :*

Skomentuj Kinia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *