Tycia lekiem na nijaki humor :)

Dzisiaj w mięsnym.
Kolejka długa, w sklepie cicho, posępnie..
Tycia chodzi po sklepie, w końcu jak to Ona, potyka się (uh!) i uderza buzią w metalową barierkę.
Mamie robi się gorąco, w sklepie cisza jak makiem zasiał każdy zwrócony w stronę Tyci.
A Ona?
Wstaje, poprawia czapeczkę uśmiecha się szeroko i oznajmia:
Tosia Ty gamoniu!
Nagle wszyscy wybuchają śmiechem.
Zaczynają rozmawiać, robi się miło 🙂
Ktoś kiedyś powiedział:
Gdy śmieje się dziecko śmieje się cały świat
No ba! 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *