Reguły na opak :)

Tycia niczym kot swoimi ścieżkami chodzi.
Nie przyjmuje różnych zasad, Ona ma swoje.
I nic Jej nie zrobisz!

Najbardziej nas śmieszy jak wymyśla sama różne reguły gry, bo tych normalnych, powszechnie przyjętych za choinkę nie kuma (albo nie chce skumać :-P)

O np zabawa w chowanego.
Tycia: „No dobja ja tu jestem schowana a Ty idź lic do dziesięciu i psyjdź mnie sukać ok?”
Tata: „No ale co to za zabawa jak ja wiem gdzie Ty jesteś i gdzie Cię szukać?”
Tycia: „No dobja idź i lic do dziesięciu i mnie tu psyjdź sukać!”

Albo gra karciana „Piotruś”
Tycia: „Ja kasuje kajty. Tejaz jozdaje: ciebie, moje, ciebie, moje, ciebie moje.
Dobja tejaz sukamy paj (par), o jus! I tejaz Ty wybiejaj kajte”
Mama: „Ok tylko pamiętaj że nie możesz mi pokazywać swoich kart, i że jak Ci zostanie Piotruś, czyli kominiarz to przegrałaś”
Tycia: „Dobja wiem”
Tycia oczywiście karty pokazuje, zagląda też w Mamy, a gdy zbliża się koniec gry i ma Piotrusia krzyczy rozpromieniona: „O mam kominiaza! Wygjałam wygjałam!”

Dobrze że choć ugodowa jest i przegrywać umie.
Mówi wtedy: „O widzis wygjałaś bjawo!”
Albo „specjalnie” daje komuś wygrać i równie uszczęśliwiona jakby sama odniosła sukces bije brawo i się cieszy 🙂

Rozsądna, ale po swojemu 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *