A tam gdzie jedziemy, czekają na nas same cudowności
Najlepsze, WŁASNORĘCZNIE
lepione pączusie.
Takie same lody…
I mnóstwo innych smakołyków, przygotowanych Z SERCEM
Lekkie trunki , bo niby karmię tylko nocą…
Piękna, nowo zbudowana, pachnąca drewnem altanka, w której sobie wieczorem zasiądziemy.
Festyn motocyklowy.
Zieleń, cisza i przestrzeń.
Odpoczynek.
I Oni – Ciocia Ilona i Wujek Paweł
Już się zwijamy!
Miłego weekendu Ktosie, nasz zapowiada się wybornie…
Tzn zacznie się wybornie, jak będziemy mieli podróż z Francois za sobą… (uh)
Aaaa, Tytka mówi mi tu, że śpi z Wami jak zwykle
To do za niedługo Wujki!
Czekamy czekamy
