Święta, święta…

Niby jak co roku, a jednak zawsze trochę inaczej.
Tym razem w większym składzie ( dzięki pojawieniu się w naszej Rodzince Cioci Asi), z większą świadomością (Franuś już nie tylko przyglądający się kolacji, ale intensywnie w niej uczestniczący), z uroczą oprawą muzyczną (Tycia zagrała nam kolędę  „Lulajże Jezuniu” na cymbałkach)…
To były ciepłe (dosłownie, bo było +9stopni), rodzinne, przepyszne, obfite w prezenty, Święta…
A najładniejsze podsumowanie zrobiła niedawno Tycia słowami: „Uwielbiam Wigilię, i to nie ze względu na te duże prezenty” 😛

Ten wpis został opublikowany w kategorii Mama Tyci w akcji..., Tata Tyci dobry na wszystko!, Tycia uroczysta, W sprawie Maciupka i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *