„Maska Czerwonego Moru”

Tak, tytuł dzisiejszego wpisu, to cytat z klasyka (jakiego, to już zostawiam do sprawdzenia zainteresowanym). Autorem dzisiejszego wpisu będzie Tatko, bo Mama niestety zaniemogła. Przyplątała się do nas jakaś grypa jelitowa/żołądkowa/inna (niepotrzebne skreślić) i Mama została przez nią rozłożona na łopatki. Na szczęście Tycia, pewnie dzięki szczepieniom na Rota Wirusy, które zaliczyła w wieku niemowlęcym, przeszła tą zarazę dosyć łagodnie. Co nas niezmiernie cieszy

Z placu boju, pisał Tatko, który póki co, jakoś się trzyma 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „„Maska Czerwonego Moru”

  1. Talona pisze:

    Mamko wracaj do zdrowia 🙂

  2. Kinia pisze:

    Mamko trzymaj się! I niech Tycia się do Ciebie nie zbliża, bo takie zarazki rozwijają się około dwóch tygodni, więc jak Ty wyzdrowiejesz i wszystko wróci do normy, to nagle Tyćka może zachorować. Oby ominęło ją to szerokim łukiem. Zdrówkaaaaaaa kochana xoxoxo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *