Opowieść przed(wigilijna)

W tym roku Mama Antosi i Tata Antosi byli bardzo, ale to na prawdę, bardzo grzeczni!
Mikołaj postanowił to docenić i przysłał im, w jakże trudnym i stresującym okresie przedświątecznym, małego słodkiego Elfa-pomocnika.

O tak wyglądał z bliska

A tu się trochę wygłupiał, żeby nas wprawić w dobry nastrój

Po chwili, wziął się za porządki…I to jak się wziął!
Zaczął myć okna i to tak szybko, że Mama Antosi patrzyła tylko z niedowierzaniem, ciesząc się w duchu z tego co widzi, bo okien to ona myć nie cierpi!
O proszę tak się uwijał ten cudek

Potem wziął się za odkurzanie

Nawet pomóc sobie nie dał, bo mówił że On wie jak i umie wszystko szybko robić i my (chcąc uczestniczyć w tym wielkim sprzątaniu) tylko będziemy go stopować…
Ale heca co? Trafiło nam się jak nie wiem! 🙂

Elfik po zrobieniu generalnych porządków, wziął się za pieczenie

Takie cuda mu wyszły…

I bez końca chciał nas częstować, a było czym, bo pierniczki mu wyszły jak marzenie!

Nawet do sklepu nam skoczył po parę brakujących rzeczy…
No słodziak jakich mało!

Po powrocie ubrał nam choinkę

W między czasie nawet karpia doglądał

Gdy już wszystko było dopięte niemal na ostatni guzik, wziął się za pakowanie prezentów

Co prawda z tego wszystkiego na koniec nam padł

Ale po kilku godzinach znowu był jak nowy!

Cudowny to był czas!
Tak się pokochaliśmy, że Mikołaj postanowił dać nam go na zawsze!
Super nie???
Był ktoś tak grzeczny jak my?:) i dostał podobny prezent??
Jeśli nie, to starać się, starać w przyszłym roku 😛

Póki co życzymy wszystkim

Antosia, Mama Antosi i Tata Antosi (plus koty) 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia uroczysta. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *