Antosia ma jeden defekt…

I nie wiem czy taki mega maluteńki…
Gdyby nie on, nie wiedziałabym że mam dziecko…
Ale dziś już o tym nie napisze, bo nie mam po prostu siły…
Pewnie łatwo się domyślić o co biega, a jeśli nie, niech to będzie chwilowo zagadką 🙂
Jutro dokończę…
padam

PS Bunia nas dzisiaj wyciągnęła do Kościoła bo było błogosławieństwo dzieci.
Może to odmieni nam Tycię…???

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Antosia ma jeden defekt…

  1. Kinia pisze:

    Podejrzewam, że chodzi o wczesne wstawanie Tosi 🙂 oj mam to samo z Olkiem, coś ostatnio wszystko mu się rozregulowało i jak ma spać to nie śpi, a jak ma porę na karmienie, to nagle zasypia 🙂 na szczęście (odpukać w niemalowane) nocki nie są najgorsze i jak go nakarmię, to zasypia 🙂 I pozwól, że się powtórzę (pewnie jeszcze nie raz!) i powiem, że Tosieńka jest cud miód malinka, śliczna dziewczynka 🙂

  2. Wstawanie to tam pikuś, przyzwyczaiłam się…
    O ogólne niespanie mi chodzi 🙂
    Oluś jest maleńki, jeszcze sto razy mu się wszystko pozmienia…
    Dziękuję za miłe słowa a propos Antosi, strasznie mi miło to słyszeć 🙂
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *