Dżdżownica Andrzejkowa :)

Jako że dziś Andrzejki to i powróżyć trzeba było!
Oczywiście nie obyło się (jak to u nas) bez „schodów”.
Okazało się bowiem że nie mamy klucza z dziurką…
Dziwne to może, ale Mama już dawno takiego klucza nie widziała nawet (ostatni raz chyba jak pracowała w szkole, mieliśmy wtedy takie do sal).
Więc na potrzebę chwili wycięliśmy klucz z tektury, daliśmy Tyci do pomalowania i powstał klucz jak ta lala!
Tyle że Tycia zamiast potrzymać go nad wodą, zanurkowała nim do razu po łokcie, i było po kluczu.
Mama wycięła raz jeszcze, ale już z pominięciem kolorowania!
Taki „surowy” też miał swój urok 😛
Tycia po otrzymaniu zezwolenia na wyciaganie „wróżby” z wody ochoczo zabrała się za łowienie.
Jej żywioł? Zdecydowanie WODA!
Zamoczyła pól mieszkania i całą siebie.
Ale z radością pokazywała co sobie wywróżyła.
A mianowicie: „dżownice”!
Nie wiem jakim cudem się Jej dopatrzyła w tym nic według Mamy nie pokazującym kawałku wosku, no ale niech będzie że Mama po prostu nie ma takiej wyobraźni jak Tycia…
O i teraz w sumie na zdjęciach Mama widzi-rzeczywiście dżdżownice też Tycia za którymś podejściem wywróżyła (albo raczej wyrwała ją z pierwszej wróżby :-P)

Co niby znaczy jakaś dżdżownica?

A z okazji dzisiejszego święta życzymy Buniowi wszystkiego co najlepsze! 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Tycia codzienna i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Dżdżownica Andrzejkowa :)

  1. denim81 pisze:

    Myślę że Tycia to najszczęśliwsze dziecko na świecie:) Mamo Tyci jesteś super!

    • MamaTycipieńki pisze:

      Dziękuję Ci Denim, takie miłe co piszesz, Tym bardziej że Mama Tyci ostatnio nie do końca taka fajna jakby być mogła…
      Jakiś kryzys formy Mamę dopadł, albo kryzys wieku średniego…hmm???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *